„Pamiętam o was”
06 gru
W najnowszym numerze Niedzieli – Edycja Toruńska ukazał się bardzo ciekawy i poruszający wywiad na temat obozu śmierci w Działdowie, który funkcjonował w latach 1939-1945. Rozmowę z Andrzejem Rutecki, wiceprezesem stowarzyszenia przeprowadził ks. Paweł Borowski.
P.B. W lesie komornickim, niedaleko Działdowa, znajduje się cmentarz z wymownym pomnikiem – ręka w zniesiona ku niebu.
A.R. Tak, to wymowny symbol dla każdego, kto to miejsce odwiedza. Tam pochowani są ci, którzy zginęli wniemieckim obozie w Działdowie.
P.B. Przez wiele lat obóz nazywany był koszarami, a miejsce pochówku zamordowanych „łapą”.
A.R. To niestety smutna prawda. Śp. ks. kan. Marian Ofiara, wielki orędownik pamięci o ofiarach obozu KL Soldau, zawsze podkreślał, że to miejsce jest przesiąknięte krwią i trzeba po nim stąpać z szacunkiem i mówić z szacunkiem. Dziś rzeczywiście to się zmieniło. Rzadko słyszy się określenie koszary, a w świadomości mieszkańców miejsce to znane jest jako obóz śmierci.