Wybrane zeznania świadków w Aktach GKBZHwP (III)
31 paź
MIEJSCA KAŹNI
Zwłoki z niemieckiego obozu Soldau w Działdowie, zabijanych także poza
obozem grzebano w masowych grobach w okolicznych lasach Działdowa,
w miejscu w którym także zabijano: Las Białucki (w pobliżu Białut); Las Komornicki
(niedaleko wsi Komorniki, inaczej Góra Komornicka); Las pod Burszem;
tzw. Laskek Zwierskiego (błędnie podawano Żwierskiego) – niedaleko Sanktuarium
Błogosławionych Męczenników Działdowskich: Abpa Antoniego Juliana
Nowowiejskiego i Bpa Leona Wetmańskiego; Las w Malinowie; teren Cmentarza
Żydowskiego w Działdowie. „W marcu i kwietniu 1944 roku na polecenie
z Berlina usunięto ślady zbrodni w ramach ogólnoniemieckiej akcji 1005 (Action
1005). Odpowiedzialny za jej przeprowadzenie w okolicy Działdowa był Hermann
Herz, szef Urzędu Policji Państwowej w Olsztynie, któremu terytorialnie podlegał
obóz […] Masowe groby zostały otworzone, a zwłoki wydobyte spalone[…]”.
W dniu 10 maja 1947 roku rozpoczęto ekshumację około 10.000 osób zamordowanych
w obozie niemieckim Soldau w Działdowie.
Las w Białutach
Według zeznań świadków, w 1940 roku, większa liczba więźniów obozu
Działdowo-Soldau była kierowana do lasu w Białutach, oddalonego o 3 km
od obozu. Prawdopodobnie zamordowano tutaj około 12.000 osób, w tym 58 księży
i 1.500 Żydów. Zeznanie świadka (Stefan Runo): […] „w odległości 3 km od Białut
w lesie odbywały się masowe egzekucje Polaków i Żydów. Słyszałem strzały. Leśnik
Niemiec Kirschon, który obecnie przebywa w Westfalii poinformował mnie, że
zlikwidowano około 15 tysięcy osób Polaków i Żydów. Zwłoki leżały w mogiłach.
Oddział I – Polacy, Oddział V – Żydzi. W 1944 roku w kwietniu Niemcy
w ubraniach czarnych z trupimi główkami (było ich 3), oraz żandarmi polowi
w liczbie 17 przy pomocy 32 ludzi z obozu [Działdowo] palili zwłoki znajdujące
się w mogile Oddział I oraz Oddział V [zwłoki palili tylko więźniowie]. Byłem
wówczas zatrudniony przy układaniu drewna na stosy, na których palono zwłoki.
Dziennie palono około 150 zwłok, a palono je przez cały miesiąc. Następnie
popioły wszystkich zamordowanych zostały zakopane”16. Miejsce to upamiętnia
Pomnik Ofiar Hitlerowskich [niemieckich] wg projektu Bolesława Wolskiego.
Las Komornicki – Góra Komornicka
Liczba zamordowanych i pochowanych więźniów niemieckiego obozu Soldau
w oddalonym około 4 km od Działdowa Lesie Komornickim (Góra Komornicka)
to około 10.000 osób. Świadek Piotr Janicki, zeznający przed Okręgową Komisją
Badań Zbrodni Niemieckich w Warszawie w dniu 17 września 1947 roku powiedział:
„Mieszkałem niedaleko od lasku komornickiego. W czasie od 1941 roku
do 1942 roku w lesie komornickim odbyły się często egzekucje więźniów. Mieszkając
w pobliżu słyszałem strzały z karabinów maszynowych. Słyszałem również
jak auta zajeżdżały do lasku komornickiego. Ludzi przywożono często do lasku
w Komornikach, prawie co drugi dzień. Przywożono ludzi z rana około godziny
10.00, a strzały słyszałem pod wieczór. Samochodów zaś, ani świeżych mogił nie
widziałem, gdyż bałem się w okresie okupacji udać do lasu. Słyszałem z lasku
komornickiego głosy więźniów, którzy błagali Niemców, aby wypuścili ich (wszyscy
byli nadzy) i aby ich nie zabijali. Były to głosy dzieci, kobiet i mężczyzn”.
Podobnie zeznała Klara Weronika Krajewska – świadek, która widziała te groby:
„Prawie każdego dnia z lasku Komorniki we wsi Komorniki słychać było odgłosy
strzałów […]. W końcu okupacji niemieckiej (daty nie pamiętam), prawie co drugi
dzień samochód z obozu Działdowo przywoził zwłoki do lasu, gdzie je zakopywano.
[…] Przywożono nagie zwłoki”. Ofiary zbrodni niemieckich, zamordowanych
i pogrzebanych w Lesie Komornickim uczczono ekspresyjnym Pomnikiem
Upamiętniającym Ofiary Niemieckich Zbrodni dłuta Ryszarda Wachowskiego,
w pobliżu wsi Komorniki. Uroczystość odsłonięcia odbyła się 9 maja 1965 roku.
W lasku Zwierskiego znajdują się szczątki około 1000 osób. Miejsce to upamiętnia
drewniany Krzyż. Na boisku obozu Soldau (dawny plac koszarowy) w Działdowie
spoczęło około 200 osób. Las w Burszu – w tym miejscu Niemcy dokonali
szeregu egzekucji. Ku czci pomordowanych więźniów KL Soldau postawiono pomniki,
by nie tylko upamiętnić bestialsko zamordowanych przez Niemców obywateli
polskich w latach 1939-1945, ale by nigdy więcej nie doszło do takich zbrodni:
pomnik Upamiętniający Obóz Zagłady przy ul. Chopina w Działdowie;
» pomnik ofiar niemieckich zbrodni odsłonięty 9 maja 1965 roku w pobliżu
wioski Komorniki (Górka Komornicka) dłuta Ryszarda Wachowskiego,
upamiętniający miejsce zbrodni w lesie komornickim;
» tablica w miejscu kaźni w byłej siedzibie Selbschutzu a następnie Gestapo
przy ul. Władysława Jagiełły w Działdowie;
» pomnik na Cmentarzu Parafialnym przy ul. Nidzickiej w Działdowie, przy
którym znajduje się 11 mogił zbiorowych osób zamordowanych w latach
1939-1942 przez Niemców, a ekshumowanych z różnych miejsc straceń
i pochówków;
» pomnik o nazwie „Kwatera wojenna Wojska Polskiego, ofiar terroru hitlerowskiego
z II wojny światowej”, gdzie zostały złożone szczątki ofiar
niemieckiego obozu Soldau w Działdowie na Cmentarzu Komunalnym
przy ul. Leśnej w Działdowie;
» obelisk – Krzyż upamiętniający mord więźniów na terenie kompleksu
obozowego Lager Soldau przy ul. Grunwaldzkiej w Działdowie;
» pomnik – Krzyż w Lasku Zwierskiego – znajdują się szczątki około
1000 zamordowanych;
» pomnik Ofiar Niemieckich w lesie niedaleko Białut wg projektu Bolesława
Wolskiego – w powszechnej opinii w tym miejscu Niemcy dokonali szeregu
egzekucji;
» pomniki, krzyże, obeliski, poświęcone zamordowanym więźniom niemieckiego
obozu Soldau w Działdowie (niem. Lager Soldau) z nazwiskami osób
zidentyfikowanych w Zawadach Małych.
Opracowała: dr Anna Jagodzińska
16 WRZEŚNIA 1947 R., DZIAŁDOWO – PROTOKÓŁ PRZESŁUCHANIA ŚWIADKA
STEFANA RUNO
W 1940 r. w odległości 3 km od Białut w lesie odbywały się masowe egzekucje
Polaków i Żydów. Słyszałem strzały. Leśnik Niemiec Kirschhorm, który obecnie
przebywa w Westfalii poinformował mnie, że zlikwidowano około 15.000 osób
Polaków i Żydów. Zwłoki leżały w dwóch mogiłach. Oddział I Polacy i Oddział
V Żydzi. W 1944 r. w kwietniu Niemcy w ubraniach czarnych z trupimi główkami
(było ich trzech), oraz żandarmi polowi w liczbie 17 przy pomocy 32 ludzi
z obozu palili zwłoki znajdujące się w mogile Oddział I. oraz Oddział V. Byłem
wówczas zatrudniony przy układaniu drzewa na stosy, na których palono zwłoki.
Dziennie palono 150 zwłok, a palono je przez cały miesiąc. Następnie popioły
wszystkich zamordowanych zostały zakopane w grobie Oddziału V. tenże
leśnik Kirschhorn pokazał nam w 1943 r. miejsce zamaskowane mchem, gdzie
po ekshumacji w 1945 r. w lecie przekonaliśmy się, że było to dwóch oficerów
polskich, którzy zginęli na skutek postrzałów w czaszkę. Od żony Niemca
Kirchhorna dowiedziałem się, że opowiadał jej jeden z gestapowców, że
w mogiłach Oddziału I i V leżało około 15.000 zwłok Polaków i Żydów, którzy
rzekomo nie chcieli pracować i zajmować się szmuglem. Prostuję, zwłoki palili
nie żandarmi, lecz więźniowie dozorowani przez żandarmów. Więźniów tych
w końcu zlikwidowano. Zaznaczam, iż mogiły oficerów wskazał mi nie Kirschhorn,
lecz jego pomocnik leśnik Polak nazwiskiem Postanowicz, który obecnie
mieszka w Białutach. Od niego wiem, że widział on taksówkę, którą przywieziono
oficerów polskich.
Źródło: Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Główna Komisja
Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, Akta ws. zbrodni popełnionych
w obozie przejściowym w Działdowie, sygn. IPN GK 162/850, s. 31-32.
Opracował: Andrzej Rutecki