Duchowni w niemieckim obozie Soldau w Działdowie.

30 paź

Eksterminacja polskiego duchowieństwa katolickiego była realizowana poprzez natychmiastową fizyczną likwidację, działania represyjne oraz umieszczanie duchownych w obozach koncentracyjnych.

Mord księży polskich w początkowym stadium wojny w 1939 roku odbywał się z reguły na miejscu, tj. w miejscu zamieszkania  lub w jego pobliżu poprzez rozstrzelanie. W dalszym stadium zbrodni tej dokonywano na tych terenach w niemieckich obozach koncentracyjnych.

               Najwięcej ofiar stanu duchownego zostało zamęczonych w niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau – było ich 868. Dalej w KL Auschwitz – zamordowano tam 168 osób duchownych. Trzecim obozem, utajonym ośrodkiem eksterminacji inteligencji polskiej w tym polskiego duchowieństwa katolickiego był niemiecki obóz przejściowy w Działdowie – Soldau. Dla wielu byłych więźniów był obozem koncentracyjnym.[2] W Lager Soldau Niemcy zamordowali 96 duchownych[3]. W Sachsenhausen zostało zamęczonych 85 duchownych, w Gusen 71, a w KL Stutthof 40.[4]

„Płynęła krew kapłanów, sług i służebnic chrystusowych wszędzie tam, gdziekolwiek płynęła w ogóle krew polska. Ginęli za Wiarę i Ojczyznę, ginęli z miłości do bliźniego i w jego obronie. Umierając – głosili słowa otuchy i pokrzepienia. Spełnili Kielich goryczy w całości, i chociaż nie raz, w czysto ludzkim odruchu i wyniku ludzkiego odczucia, jęk i krzyk bólu czy strachu wydzierał się z piersi, to usta nie skalały się bluźnierstwem: nie zaparli się Chrystusa i polskości.”[5]

Słusznie stwierdza ks. dr Stefan Biskupski[6] – więzień obozów koncentracyjnych Sachsenhausen i Dachau (nr obozowy 22 827) – że są to również męczennicy i bohaterowie wiary:

„Bohaterom swoim naród stawia pomniki. Kościół bohaterów swoich wynosi na ołtarze.
W obronie przeto ideałów narodowych polegli ci, których pamięć czcimy dzisiaj, ale polegli także w obronie wiary głoszonej przez Kościół katolicki, który w Polsce jest nierozdzielnie związany z kulturą narodową. Są więc męczennikami wiary, za którą umierali z całą świadomością. Umierali spokojnie w przeświadczeniu, że ich świadoma ofiara nie pójdzie na marne. (…) Olbrzymia większość spośród poległych to bohaterowie wiary w najściślejszym tego słowa znaczeniu… Ich życie, czyny, myśli, ideały, które im przyświecały, męczeński pobyt w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych trzeba dać poznać najszerszym warstwom naszego społeczeństwa (…).”
[7]

Profesor Wiesław Jan Wysocki w książce „Bóg na nieludzkiej ziemi. Życie religijne w hitlerowskich obozach koncentracyjnych” napisał: „dla chrześcijanina obozowa przeszłość stanowi świadectwo życia przeciwko śmierci. Ci, co w nim zginęli, nie odeszli w niebyt, ale w innej formie są obecni”. Ofiarami zbrodniczej ideologii, przesiąkniętej ateistyczną filozofią, opartą na materializmie biologicznym, byli w znacznym stopniu polscy duchowni. Ich ofiara potwierdza, jak ogromną rolę w tysiącletniej historii Polski odgrywał i odgrywa nadal Kościół, zwłaszcza wtedy, kiedy przychodzi jego wyznawcom cierpieć i ponosić największą ofiarę – ofiarę życia w obronie Boga. W niemieckich obozach, które odczłowieczały, poniżały, polscy kapłani zachowali ludzką godność i chrześcijański etos. Zapominając o własnej nędzy, służyli innym. Na ich świadectwo czekali inni współwięźniowie oraz sam Bóg. Powołaniem kapłana jest dawanie świadectwa, niezależnie od warunków i miejsca. To była ich misja. Kościół katolicki, pomimo poważnych start osobowych w konfrontacji z systemem hitlerowskim, zdehumanizowanym i nihilistycznym, wyszedł zwycięsko, okazał się jedyną ostoją człowieczeństwa. Był Kościołem, który w ogniu okrutnej próby nie zawiódł, a jego Kapłani, więźniowie i męczennicy niemieckich obozów zagłady – to bohaterowie! Ks. Jerzy Langman, więzień obozu w Buchenwaldzie, widząc niejedną śmierć i cierpienie wielu powiedział:

Śmierć kapłana za Ojczyznę jest bohaterstwem. Jeśli umarł kapłan to wartość duchowa jest także zasługą jego wychowania religijnego i charakteru kapłańskiego. W osobie księdza nie można rozdzielić wartości, które mu dało kapłaństwo, od tych, którym obdarzyło go patriotyczne wychowanie obywatelskie. Kapłani umierający za Polskę są jednocześnie świętymi.[8]

Bohaterami i zwycięzcami, a nie zwyciężonymi są dwaj biskupi płoccy i duchowni z diecezji płockiej: bł. abp Antoni Julian Nowowiejski i bł. bp Leon Wetmański, bł. s. Maria Teresa Kowalska, klaryska kapucynka z Przasnysza oraz liczna grupa duchownych z wielu diecezji,  którzy oddali swe życie za Ewangelię, Kościół Jezusa Chrystusa i Naród polski w niemieckim obozie śmierci Soldau w Działdowie.[9]

Ks. Wiktor Jacewicz[10] (były więzień DL Soldau – nr obozowy 3 060 i KL Dachau – nr obozowy 21 982) stwierdza, że w niemieckim obozie w Działdowie więźniowie otrzymywali numery, ale się nimi nie legitymowali. Wszyscy nosili swoje prywatne ubrania tak długo, dopóki się całkowicie nie zniszczyły. Karty dziejów lager Soldau naszpikowane są śmiercią. Więźniowie ginęli z nędzy i głodu, a warunki higieniczne w ogóle nie istniały. Dłuższy pobyt w obozie kończył się z reguły śmiercią.[11] W obozie w Działdowie ówczesny kleryk Jacewicz nie przebywał długo: od 12 kwietnia do 19 kwietnia 1940 r. Wraz z innymi klerykami i grupą ok 1.200 osób został przetransportowany do niemieckiego obozu KL Dachau. Po skończonej segregacji – podaje ks. Jacewicz – ustawiono więźniów w kolumny po pięciu. Każdy otrzymał po pół bochenka chleba (ok. 650 gram) i jeden litr wody na czterech. Otoczeni wartownikami, zostali skierowani na bocznice kolejową. Przed wejściem do wagonów, wszyscy więźniowie, musieli wysłuchać przemówienia komendanta obozu Krausego. Komendant stwierdził, że jeśli ktoś z więźniów będzie chciał zbiec, zostanie rozstrzelany, a oprócz tego za każdego jednego [który zbiegnie – przypis A.R] zostanie rozstrzelanych dziesięciu innych. Więźniowie z tego transportu trafili prawdopodobnie nocą z 19 na 20 kwietnia 1940 r. do obozu koncentracyjnego Dachau. Z Działdowa do Dachau przywieziono 1.176 osób.[12]  Ks. Henryk Białokoziewicz[13] (b. więzień DL Soldau i KL Dachau – nr obozowy 24 045) w „przybytku śmierci tzw. w obozie przejściowym w Działdowie” przebywał na początku 1941 r. (styczeń – luty) wraz z liczną grupą Polaków z Suwalszczyzny. Po przybyciu do obozu otrzymał 80 batów. Wspomina, że spał na ziemi, wszędzie były pchły, wszy, pluskwy niszczyły ciało do ran. Z braku bieżącej wody, misek do jedzenia, trzeba było szybko chłeptać, chlipiąc wrzącą niekiedy zupę. Strasznym przeżyciem były apele i „spacery obozowe”:

„Ja codziennie dostawałem razy podczas spaceru. Początkowo nie wiedziałem dlaczego, dopiero współwięźniowie doradzili mi, żebym zdjął sutannę. Ale już następnego dnia oprawca eskortujący nas na ćwiczeniach wrzasnął: «gdzie jest klecha?!»Zapamiętał numer mojej koszuli i co dzień dawał upust swemu bestialstwu, bijąc mnie na każdym spacerze.”[1]

Po dwóch tygodniach pobytu w obozie Soldau, ks. Białokoziewicz, został wezwany do kancelarii, gdzie odczytano wyrok w którym stwierdzono, że jest wrogiem Rzeszy i skazano go na dożywotni obóz w Dachau, w którym przebywał od 28 lutego 1941 r. do 29 kwietnia 1945 r.

Opracował: Andrzej Rutecki


[1] Ks. H. Białokoziewicz, Głos mają Ci, którzy przeżyli, zob. [w:] „Tygodnik Katolicki”, 3 kwietnia 1966/Nr 14 (655), s. 10 — numer specjalny poświęcony martyrologii polskiego duchowieństwa 1939-1945, archiwum stow.; W. Jacewicz, J. Woś, Martyrologium polskiego duchowieństwa… 1977, t. 4, z. 2, s. 174; A. Jagodzińska, A. Rutecki, W. Brenda, Niemieckie i sowieckie zbrodnie na Ziemi Działdowskiej 1939 – 1945, Olsztyn 2020, s. 65 – 66.


[2] Niemiecki obóz Soldau w Działdowie – formalnie w niemieckich dokumentach z okresu wojny nigdy nie był nazywany obozem koncentracyjnym – jak podaje dr M. Przegiętka (Instytut Pamięci Narodowej)- chociaż nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że warunki w nim panujące uzasadniają stosowanie tego terminu. Tym mianem określają go byli więźniowie w opublikowanych relacjach, zob. [w:] M. Przegiętka, Niemiecki obóz w Działdowie (niem. Soldau) w latach 1940-1945. Nowe ustalenia w świetle dokumentów ze zbiorów niemieckiego Archiwum Federalnego i Archiwum IPN, [w:] Polska pod okupacją 1939-1945, t.2, pod red. M. Przegiętki, Warszawa 2016, s. 80-85; według Józefa Marszałka właściwy charakter obozu oddawała nie nazwa, ale praca uwięzionych, warunki egzystencji oraz reżim obozowy. W przyjętej przez niego typologii istniały cztery grupy obozów: zwykłe, pracy przymusowej, karne i o reżimie koncentracyjnym, zob. więcej [w:] J. Marszałek, Obozy pracy w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939-1945, Lublin 1985, s. 11-12; nazwą „obóz koncentracyjny” określa się miejsca specjalnie przystosowane do przetrzymywania określonych grup więźniów, którzy z różnych względów zostali uznani za niebezpiecznych bądź szkodliwych czy też nieprzydatnych. Najczęściej mamy tu na myśli osoby, które – z racji przynależności narodowej lub rasowej – stanowiły potencjalne zagrożenie dla państwa, z reguły totalitarnego lub monocentrycznego. Szeroka definicja nazistowskiego (hitlerowskiego) obozu koncentracyjnego obejmuje różne jego typy. W jej ramach mieszczą się obozy zarówno pracy przymusowej, przesiedleńcze (przejściowe), jak i zagłady. Kluczowe znaczenie ma rozpoznanie spełnianej funkcji. Celem obozów koncentracyjnych było gromadzenie więźniów w zamkniętym miejscu i skuteczne wykluczenie ich z życia społecznego, zob. [w:] W. Turek, W cieniu obozu Stutthof: martyrologia więźniów w gdańskim obozie Neufahrwasser (1939-1940) i Aussenstelle Westerplatte (1939-1941). Wybór relacji i wspomnień, Gdańsk 2020, s. 8. Niemiecki obóz Soldau w Działdowie funkcjonujący w różnych strukturach i pod różnymi nazwami formalnymi, podczas niemieckiej okupacji (1939-1945) pod pewnym względem był miejscem „wyjątkowym”. Stał się poligonem doświadczalnym eksterminacji Polaków na masową skalę. Jako obóz przejściowy (…) pełnił (…) funkcję „utajonego ośrodka, obozu śmierci” na obywatelach polskich.

[3] Opracowano na podstawie W. Jacewicz, J. Woś, Martyrologium polskiego duchowieństwa rzymsko-katolickiego pod hitlerowską okupacją 1939 – 1945.

[4] M. Ofiara, Obóz koncentracyjny Soldau. Przyczynek do monografii, Ateneum Kapłańskie 2015, nr 164, z. 2, s. 356-365.

[5] Ze wstępu do Martyrologium polskiego duchowieństwa…, autorstwa Wojciecha Gozdawy-Gołębiowskiego, s. 13.

[6] Ks. Stefan Biskupski – diecezja włocławska, doktor prawa kanonicznego, profesor Seminarium Duchownego we Włocławku, docent Uniwersytety Warszawskiego. Urodzony 1 kwietnia 1895 r. w m. Koluszki. Święcenia kapłańskie otrzymał 1 października 1917 r. Aresztowany 7 października 1939 r. i uwięziony we Włocławku, osadzony w obozach przejściowych: Ląd nad Wartą od 16 stycznia 1940 r., Szczeglin od 26 sierpnia 1940 r., w obozach koncentracyjnych: Sachsenhausen od 29 sierpnia 1940 r., Dachau od 14 grudnia 1940 r. (nr obozowy 22827). Doczekał wyzwolenia 29 kwietnia 1945 r., [w:]  W. Jacewicz, J. Woś, Martyrologium polskiego duchowieństwa rzymskokatolickiego pod okupacją hitlerowską 1939-1945,Warszawa 1978, t. 4, z. 2, s. 438.

[7] S. Biskupski, Księża polscy w niemieckich obozach koncentracyjnych, Londyn 1946.

[8] A. Jagodzińska, Niezłomni. Wierni Bogu i Ojczyźnie, Łódź 2018, s. 40.

[9] A. Rutecki, A. Jagodzińska, Świadkowie prawdy…, s. 123 – 126.

[10] Ks. Wiktor Jacewicz – student teologii w Seminarium Duchownym w Płocku. Urodzony 26 X 1909 r. w Piotrogrodzie (ZSRR), śluby zakonne 26 VII 1934 r. Aresztowany 8 IV 1940 r. w Płocku i osadzony w obozie przejściowym w Działdowie od 12 IV 1940 r., w obozach koncentracyjnych: Dachau od 18 IV 1940 r., Gusen od 26 V 1940 r., Dachau 8 XII 1940 r. Doczekał wyzwolenia 29 IV 1945 r. Święcenia kapłańskie 29 VI 1947 r. Zmarł 19 IV 1985 r. we Włocławku. Pochowany w kwaterze księży salezjanów na cmentarzu w Aleksandrowie Kujawskim.

[11] W. Jacewicz, J. Woś, Martyrologium polskiego duchowieństwa rzymskokatolickiego pod okupacją hitlerowską 1939-1945,Warszawa 1977, t. 4, z. 2, s. 16.

[12] J. Wąsowicz, Listy z KL Dachau Wiktora Jacewicza SDB, Poznań 2020, s. 26; por. T. Musioł, Dachau 1939 – 1945, Katowice 1968, s. 307.

[13] Ks. Białokoziewicz Henryk – diecezja łomżyńska, proboszcz parafii Pawłówka, powiat suwalski. Urodzony 8 czerwca 1901 r. w m. Łaski (powiat ostrołęcki). Święcenia kapłańskie otrzymał 1 sierpnia 1926 r. Aresztowany 1 października 1940 r. i więziony w Suwałkach od 1 stycznia 1941 r., a następnie w obozie przejściowym w Działdowie w miesiącach styczeń i luty 1941 r. Następnie w obozie koncentracyjnym Dachau od 28 lutego 1941r. (nr obozowy 24045). Doczekał wyzwolenia 29 kwietnia 1945 r, [w:] Ks. W. Jacewicz, ks. J. Woś, Martyrologium polskiego duchowieństwa… 1977, t. 4, z. 2, s. 174.

Napisz do nas