Tylko miłość jest twórcza-św. M. Kolbe
14 sie
Wraz z tajemnicą eucharystycznego kielicha dojrzewała w nim owa godzina oświęcimskiej decyzji: «Czyż nie mam pić kielicha, który mi podał Ojciec?» ( J 18,11). I wypił – wypił do dna ten kielich, aby zaświadczyć wobec świata, że miłość jest potężniejsza niż śmierć. Świat potrzebuje tego świadectwa, aby otrząsnąć się z więzów owej cywilizacji śmierci, która w niektórych momentach współczesności szczególnie odsłania swe groźne oblicze” – mówił św. Jan Paweł II, który w 1982 roku ogłosił o. Maksymiliana świętym.Ojciec Maksymilian Maria Kolbe (08.01.1894r. – 14.08.1941r.)
Jedenaście lat po beatyfikacji, Maksymilian Maria Kolbe został kanonizowany przez papieża Jana Pawła II jako męczennik. Pomimo trwającego w Polsce stanu wojennego, 10 października 1982 r., na plac św. Piotra w Rzymie licznie stawili się rodacy pierwszego polskiego męczennika okresu II wojny światowej.
Maksymilian Maria Kolbe (Rajmund Kolbe), franciszkanin i misjonarz, założyciel klasztoru w Niepokalanowie, od 28 maja 1941 r. więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady KL Auschwitz, oddał swoje życie za drugiego człowieka. Zginął 14 sierpnia 1941 r. po wstrzyknięciu fenolu, po ponad dwóch tygodniach uwięzienia w celi głodowej. Dobrowolnie wybrał śmierć w zamian za Franciszka Gajowniczka, jednego z dziesięciu więźniów, skazanych na śmierć przez zastępcą komendanta obozu Karla Fritzscha. Gajowniczek, żołnierz Wojska Polskiego i ojciec rodziny, przeżył wojnę i był świadkiem beatyfikacji, a następnie kanonizacji o. Kolbego.
12 września 1939 roku do Niepokalanowa weszli Niemcy, a tydzień później gestapo aresztowało pozostałych na miejscu franciszkanów. Gestapo wróciło do Niepokalanowa 17 lutego 1941 roku i zabrało o. Kolbego oraz czterech innych ojców do Warszawy. O. Maksymilian znalazł się na Pawiaku. Jeden ze współwięźniów wspominał:
„Widok ojca Kolbego w habicie wywołał u gestapowca gniew. (…) Podszedł do o. Kolbego i wskazując palcem na krzyżyk przy koronce, zapytał: Ty wierzysz w to? Tak wierzę! – odpowiedział spokojnie zakonnik. Niedowiarek wymierzył ojcu Kolbemu silny policzek. Następnie gestapowiec szarpał ponownie za krzyż o. Kolbego i powtarzał swoje pytanie: Czy wierzysz? Po każdej twierdzącej odpowiedzi o. Kolbego – że wierzy – esesman był coraz bardziej wzburzony i powtarzał uderzenia w twarz. Widząc zaś, że ojciec Kolbe był niewzruszony, z gniewem opuścił celę…”
Razem z 304 mężczyznami, 28 maja 1941 roku został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Ojciec Kolbe otrzymał obozowy numer 16670. Wszystkie cierpienia znosił heroicznie, dzielił się głodowymi racjami z innymi współwięźniami, których pocieszał i wspierał, a przede wszystkim zachęcał do oddania się w opiekę Niepokalanej.
Pod koniec lipca 1941 roku, po ucieczce jednego więźnia, gdy za karę wybrano dziesięciu innych skazanych na śmierć głodową, o. Maksymilian ofiarował się zastąpić jednego z nich, sierż. Franciszka Gajowniczka, ojca rodziny. Zakonnik bez jedzenia i picia przeżył w bloku 13, zwanym blokiem śmierci, dwa tygodnie, zanim 14 sierpnia 1941 roku, w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, został przez niemieckich oprawców dobity zastrzykiem fenolu. Ciało o. Maksymiliana zostało spalone w krematorium.