Bł. S. Maria Teresa Kowalska

25 lip

S. Maria Teresa Kowalska urodziła się w Warszawie 19 września 1902 r. w rodzinie zateizowanej. Mimo takiej sytuacji, już od młodych lat prowadziła głębokie życie pobożne, np. należała do wielu bractw, m.in. Szkaplerza Niepokalanego Poczęcia Serca Jezusowego, Żywego Różańca, Matki Bożej Dobrej Śmierci czy Apostolstwa Chorych. W wieku 13 lat przystąpiła do I Komunii św. W dniu 23 stycznia 1923 r. wstąpiła do zakonu Mniszek Klarysek Kapucynek w Przasnyszu (klasztor klauzurowy).

12 sierpnia 1923 r. rozpoczęła nowicjat przyjmując imię Maria Teresa od Dzieciątka Jezus. Główną motywacją życia klauzurowego było pragnienie zadośćuczynienia Bogu za niewiarę własnej rodziny. Śluby wieczyste złożyła 26 lipca 1928 r. Była osobą otwartą na wszystkich i wszystko. Swoją pracowitością i postawą zjednywała sobie zaufanie. Cieszyła się dużym szacunkiem i uznaniem ze strony przełożonych i sióstr. Pełniła kolejno różne obowiązki: furtianki, zakrystianki, bibliotekarki, mistrzyni nowicjatu i radnej w zarządzie monasteru:

„Pomimo wątłego zdrowia posługi te spełniała z wielkim poświęceniem i radością. Wobec sióstr była łagodna i delikatna, bezpretensjonalna i zawsze wdzięczna, o wielkiej kulturze ducha”.

Na krzyżu w swojej celi w klasztorze napisała: „Cicho, cichuteńko, bo mój Jezus kona”.W koszarowej celi wspólnie z siostrami s. Maria Teresa odmawiała modlitwę brewiarzową, Różaniec święty, odprawiała Drogę Krzyżową, medytacje. W ten sposób siostry próbowały przetrwać bestialskie warunki. Po miesiącu pobytu stan chorej na gruźlicę s. Marii Teresy Kowalskiej pogarszał się z dnia na dzień. Potworny głód, brud, brak wody do ugaszenia pragnienia i potrzeb higienicznych, przy coraz częstszych krwotokach (nawrót gruźlicy), brak opieki lekarskiej, powodował, że bardzo cierpiała, lecz cierpienia znosiła cierpliwie. Leżąc na ziemi świadoma bliskiej śmierci mówiła:

„Ja stąd nie wyjdę, swoje życie poświęcam, żeby siostry mogły wrócić”.

Wiedziała, że umiera, co jakiś czas pytała Opatkę: „Mateczko, długo jeszcze? Czy prędko umrę? Tak długo?…Gdzie mój Różaniec? Swoim pogodzeniem się ze śmiercią, z wolą Bożą, budowała na duchu uwięzione z nią siostry”. Jej ostatnimi słowami były: „Przyjdź Panie Jezu”.

Rysunek celi obozowej wykonany przez s. Izabelę Mikucką w obozie w Działdowie (1941 r.). AKKP

Zmarła w nocy 25 lipca 1941 r. o godz. 3:30. Ciało jej zabrano dopiero o godz. 15:00. Prawdopodobnie spoczęła w jednej z masowych mogił, niedaleko Działdowa. Jej ciała nigdy nie odnaleziono. Śmierć s. Marii Teresy wywarła duże wrażenie na przebywających w tej samej celi siostrach. Dwa tygodnie po śmierci s. Marii Teresy Kowalskiej, 7 sierpnia 1941 r., zostały zwolnione z obozu i wywiezione w okolice Suwałk. W przekonaniu sióstr ofiara cierpienia i męczeńskiej śmierci Błogosławionej wyjednała im to rychłe uwolnienie, tak jak obiecała przed śmiercią.

Napisz do nas